Odpowiedzą za bezpodstawne wezwanie interwencji
Bezpodstawne wezwanie Policji na interwencję wiąże się z konsekwencjami prawnymi. Ostatnio przekonali się o tym: 36-letnia bełchatowianka oraz 56-letni mieszkaniec powiatu bełchatowskiego. Kobieta zgłosiła, że jej ojciec nie żyje, natomiast 56-letni mężczyzna zaalarmował, że został poszkodowany w wypadku drogowym. W obu przypadkach zgłoszenia okazały się nieprawdziwe. Służby ratunkowe czasami wzywane są do podjęcia działań, zupełnie bez uzasadnienia, w tym czasie ktoś inny może potrzebować pomocy!
Policjanci każdego dnia realizują wiele interwencji, które zgłaszane są za pośrednictwem numeru alarmowego 112. Część z nich dotyczy między innymi nieporozumień rodzinnych, zdarzeń drogowych, sytuacji, gdzie zagrożone może być zdrowie lub życie. Każde zgłoszenie mundurowi traktują bardzo poważnie. Bywają jednak takie telefony, po których wszystkie służby ratunkowe stawiane są w stan najwyższej gotowości. Kiedy dochodzi do realizacji interwencji okazuje się, że zgłaszający bezpodstawnie wezwał patrol. W tym czasie policjanci mogliby pilnować porządku w innych miejscach, nieść pomoc naprawdę potrzebującym osobom. Niczym nieuzasadnione i pochopne sięganie po telefon tylko po to, aby „zażartować” może skutkować sytuacją, w której służby ratunkowe, zajęte niepotrzebnymi czynnościami, nie zareagują w porę na prawdziwe zgłoszenie dotyczące ratowania ludzkiego życia. W przypadku bezpodstawnego wezwania służb ratunkowych należy liczyć się z konsekwencjami prawnymi.
- Ostatnio przekonała się o tym 36-letnia bełchatowianka, która w środku nocy zgłosiła, że jej ojciec jest w złym stanie i potrzebuje pomocy. Policjanci błyskawicznie pojechali pod wskazany adres. Zastali tam zgłaszającą, która na miejsce przyjechała taksówką. Wysiadła z niej na chwiejnych nogach. Była nietrzeźwa. Twierdziła, że jej ojciec nie żyje. Szybko okazało się, że mężczyzna spał spokojne i nie potrzebował żadnej pomocy. Po rozmowie z policjantami mężczyzna położył się spać. Bełchatowianka tłumaczyła, że „ musiał ożyć, bo wcześniej nie żył”. Ponieważ kobieta na swoim koncie miała już podobne bezpodstawne zgłoszenie policjanci sporządzili wniosek o ukaranie do sądu.
- Podobnie zakończyła się interwencja z udziałem 56-latka. Mężczyzna zaalarmował służby ratunkowe, twierdząc, że potrzebuje pomocy, gdyż został potrącony, a sprawca odjechał z miejsca zdarzenia. Zgłosił, że znajduje się na poboczu drogi i źle się czuje. Informacja ta spowodowała, że na miejscu natychmiast pojawili się policjanci i ratownicy medyczni. Okazało się wówczas, że to był "żart". Mężczyzna kilkakrotnie zmieniał wersję zdarzenia, byl kompletnie pijany, wydmuchał blisko 4 promile alkoholu w organizmie. Ostatecznie medycy wykluczyli jego udział w zdarzeniu drogowym.
Podobne bezpodstawne zgłoszenia wciąż mają miejsce. Przed wybraniem numeru alarmowego należy zastanowić się, czy sytuacja, którą chce się zgłosić wymaga interwencji Policji. Należy pamiętać, że w czasie, kiedy blokuje się linię alarmową, ktoś inny może pilnie potrzebować pomocy. Warto pamiętać, o konsekwencjach wynikających z art. 66. § 1kk. Kto: 1) chcąc wywołać niepotrzebną czynność, fałszywą informacją lub w inny sposób wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, 2) umyślnie, bez uzasadnionej przyczyny, blokuje telefoniczny numer alarmowy, utrudniając prawidłowe funkcjonowanie centrum powiadamiania ratunkowego – podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł.
Bezpodstawne wzywanie służb ratunkowych i blokowanie numeru alarmowego jest nie tylko wykroczeniem, ale też wyjątkową bezmyślnością. Z numeru 112 należy korzystać z rozwagą, ponieważ jest on narzędziem służącym do ratowania zdrowia i życia oraz mienia. Niestety nadal nie wszyscy o tym pamiętają, zdarzają się sytuacje, że służby ratunkowe wzywane są dla „głupich żartów”, w tym czasie ktoś może potrzebować pomocy!
nadkom. Iwona Kaszewska